Czyżby jesień?

Wczoraj moje dziecko, które szykuje się do wyjazdu na obóz, obwieściło, że wybrało zły termin wyjazdu, bo sprawdził prognozę pogody i okazało się, że już mamy jesień. Sprawdziłem i ja, i faktycznie nie zapowiada się, żeby w tym roku miały powrócić temperatury zbliżone do 30C. Raczej takie 20-24C ze sporą ilością deszczu. Powiedziałem więc potomkowi, że nie ma tragedii. Za mojej młodości były tylko takie lata i dało się żyć. A poza tym nie było takiej suszy jak jest teraz. Argumenty trafiły z taką skutecznością jakbym przekonywał, że da się żyć bez smartfona, bo i to pamiętam...

Jeśli o mnie chodzi, to wolę taką pogodę, choć przyznaję, że także z mojego przyzwyczajenia jest ona odbierana jako początek jesieni. Mimo, że de facto może tę zauważalną jesień opóźnić, bo niższa temperatura i większa wilgotność zapewnią dłuższą zieleń roślinom.  

Z drugiej strony w tym roku była tak długa "zima", że sam się jeszcze nie nacieszyłem ciepełkiem. Gdyby teraz miało przyjść jeszcze wcześniej duże ochłodzenie, byłby to zapewne jeden z najzimniejszych lat w obecnym tysiącleciu ;)

Przypomniałem też potomkowi, że lipiec był jeszcze gorszy, z powodu burz i powodzi. Kto wie, czy gdyby zdecydował się na tamten termin, nie miałby odwołanego wyjazdu. Lepiej się cieszyć tym co jest, tym bardziej, że cała zabawa jeszcze przed nim, a nie tylko we wspomnieniach ;)

Miłego urlopu, tym którzy jeszcze go mają lub jest przed nimi i wakacji - tym, którzy jeszcze mają tyle wolnego :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozjeżdżona przez quady i samochody Dolina Czyżynki

Festiwal Twórczej Wyobraźni 2023

Absurdy na wsi