Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2017

Wpis

Jednej rzeczy z cyklu "to nie takie trudne" nie udaje mi się nauczyć mojej własnej dziatwy, a mianowicie systematycznej nauki. W szkole wprowadzono zasadę, że nie ma pod koniec semestrów biegania za nauczycielami i poprawiania ocen, nie ma podawanych żadnych prognoz. Dzieciaki mają się uczyć na bieżąco i na bieżąco wszystko poprawiać co im nie wyszło. Ale chyba za długo funkcjonowały w systemie "czego się nie zrobiło w pół roku, to się da w 2 tygodnie przed wystawieniem ocen", więc i tak jest panika, zakuwanie i biegania za nauczycielami. No i niestety uczenie się zgodnie z zasadą: zakuł, zaliczył, zapomniał. Ostatnio przepytywałem potomka z fizyki i okazało się, że nie potrafi zrobić prostego zadania, bo "tato, braliśmy to kilka miesięcy temu". Nosz kurde, a ja to brałem z 25 lat temu i pamiętam. Nie mam pojęcia jak teraz uczą, ale najwyraźniej nie potrafią dzieci zainteresować, bo co do zasady młody ma dobrą pamięć. Filmy oglądane kilka lat temu potrafi