Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2017

Jesień

Wracając do poprzedniego wpisu: na urlopie miałem spokój. Co prawda przed wyjazdem jeszcze dzwonili próbując mnie namówić na przyjście choć na kilka godzin, ale zbluzgałem kolegę, kazałem mu się zabrać do roboty i później już był spokój. Grunt to za bardzo nie kumplować się z kolegami z pracy, bo człowiekowi na głowę wejdą, a w razie czego i tak każdy dba o swoje interesy. Urlop także się udał, znaczy udało się wypocząć. Było trochę ekstremalnie, wymęczająco i trochę leniwie. Najważniejsze jednak, że wszystkim się podobało. Byliśmy z daleka od codzienności i problemów, poznawaliśmy "nowe światy" :) jak to określiła Młoda. Tymczasem wróciliśmy do codzienności, tej najbardziej zwyczajnej i często frustrującej. Jesień przyszła póki co deszczowa i dość chłodna, co ma ten minus, że musiałem zrezygnować z aktywności, którą udało mi się utrzymywać przez całe lato, przez co teraz dopadły mnie "dolegliwości odstawienne" ;) Poza tym zwiększyły się korki w mieście i to bardzo.