Przedwiośnie

W zasadzie mamy już przedwiośnie. W tym roku to taka pora roku, która połączyła nam się z późną jesienią... Jeżdżąc wczoraj na rowerze, oddychając iście wiosennym powietrzem, oglądając pierwsze kwitnące kwiaty, bazie na drzewach i pierwsze pąki, stwierdziłem, że tak, już mamy przedwiośnie. Nawet zdążyłem już połknąć jedną muchę... ;) Oby tylko w marcu czy kwietniu wszystkiego nie przykrył śnieg, bo będzie kolejny powód do podniesienia cen - i tak coraz droższej - żywności.

Przedwiośnie widać też na siłowni. Tak, nadal tam chodzę i efekty już zdecydowanie widać; nawet znajomi z siłowni i spoza niej wypytują mnie co jem i jak ćwiczę :) A przedwiośnie można rozpoznać na siłowni po zwiększonej frekwencji i rozmowach w stylu: niedługo trzeba będzie zrzucić zimowe ciuchy i jakoś wyglądać. 

Zachęcam więc do sportu, tym bardziej, że to naprawdę super sposób na odporność. Odkąd ćwiczę, mimo że średnio spotykam większą ilość osób niż wcześniej, nie choruję. Jeśli więc ktoś ma tendencję do przeziębień, albo chce po prostu jeszcze bardziej się uodpornić, żeby omijała go grypa i wszystkie wirusy - za równo te w koronach, jak i bez nich - to polecam aktywność. Człowiek się wypoci, zmęczy i od razu mu lepiej ;) 

A jak tego będzie mało, to zawsze można skorzystać z sauny - jeśli jest się ciepłolubnym, albo pomorsować - jeśli jest się miłośnikiem emocji związanych z chłodem. Co prawda o ujemną temperaturę w tym roku trudno, ale nadal jest chłodno, zwłaszcza wieczorami i wczesnym rankiem. Ja na razie taktycznie trzymam się z boku i obserwuję.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozjeżdżona przez quady i samochody Dolina Czyżynki

Festiwal Twórczej Wyobraźni 2023

Absurdy na wsi