Reforma systemu edukacji

Może to i nie trudne zreformować system edukacji, ale zrobić to dobrze, to już inna bajka. Dziś słyszałem, że mają być zlikwidowane egzaminy 6-klasistów. Nareszcie! Brawo! Nie wiem kto wymyślił tę bzdurę. Po co stresować dzieciaki, skoro i tak gimnazjum jest obowiązkowe i zasadniczo obowiązuje w nim rejonizacja. W naszej podstawówce rodzice mieli na początku 4 klasy spotkanie w sprawie egzaminu 6-klasistów! A później na każdym zebraniu temat był poruszany, bo przecież szkoła ma mieć wyniki. Nawet na przerabianiu materiału i na tym, żeby dzieciaki dobrze opanowały - jak by nie patrzeć - podstawy, tak się nie skupiano jak na ćwiczeniach pod ten egzamin. Nie było chyba miesiąca bez jakiejś diagnozy przedegzaminacyjnej. Masakra. Jakby od tego zależało ich życie i przyszłość. Brawo za dobry początek.


Uważam też, że dzieciom powinno się uświadamiać, że ich wyniki, oceny to nie jest wyznacznik tego co potrafią i jak sobie w życiu poradzą. Przez nakręcanie w szkołach rywalizacji coraz więcej dzieci trafia do psychologów. Trzeba im uzmysłowić, że chodzą do szkoły, żeby się czegoś nauczyć, rozwijać, a nie dla stopni. Tym bardziej, że są nauczyciele, którzy stosują chore zasady zaczerpnięte z liceum w szkołach podstawowych i gimnazjach, zaniżając dzieciakom oceny. I mimo, że są pedagogami nie potrafią zrozumieć, że w tym wieku zła ocena to żadna motywacja do pracy, tylko wpajanie dziecku od małego, że do zajęć związanych z tym przedmiotem się nie nadaje, zniechęcanie go od małego.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozjeżdżona przez quady i samochody Dolina Czyżynki

Festiwal Twórczej Wyobraźni 2023

Absurdy na wsi